1.3.11

Przecież widzę, że Chopin

W nowym numerze nie tylko o życiu seksualnym studentów. Będzie także, jak łatwo się domyślić, również o aferze chopinowskiej, która to afera powinna uświadomić nam, że finansowo zabiedzony światek komiksowy jest porządnie uzależniony od państwowych środków. My udajemy, że traktujemy was jak artystów, wy udajecie, że wasze historyczne antologie to sztuka. I nie próbujcie skakać, prowokować, przeklinać, robić coś, co kogokolwiek zaskoczy. Porządek ma być. Przy okazji pisania tekstu  do "Przekroju" (krótki jest) wyszło również to, że Polacy są nie tylko wtórnymi analfabetami, ale także analfabetami wizualnymi. Krzysztof Ostrowski przedstawił mi pewną rozmowę z dziennikarką telewizyjną. Według jego relacji dialog brzmiał mniej więcej tak.

Dziennikarka: - Dlaczego w pańskim komiksie Chopin klnie?

Ostrowski: - Ale to nie jest chopin tylko muzyk rockowy podobny do Chopina.

Dziennikarka: - Jak nie Chopin, kiedy widzę, że to Chopin.

To się nazywa logika.

2 komentarze:

kaerel pisze...

do tej pory uznawałem analfabetyzm wizualny za niemożność odczytania w obrazie alegorii, symboli, jakiejś przenośni, czegoś co buduje te - użyję tego wyświechtanego sformułowania - drugie dno, a tak na prawdę sens pracy.

ale okazuje się, że można pojechać dalej. można po prostu nie widzieć czegoś co się ma przed oczami. pani dziennikarce serdecznie gratuluję. nie wiem czego, ale takie ekstremum zasługuje na gratulacje.

Sebastian Frąckiewicz pisze...

Raczej na zwolnienie, ale co tam - ważne, żeby oglądalność rosła.