26.2.09

Kochana Polsko


Fota zrobiona w drodze do pracy (przedmieścia Poznania). Jak widać, real life potrafi być prawdziwie komiksowy. Zabawne, że psa nigdy tam nie widziałem. Niech żyje cudowny język agresji. Jeśli macie coś równie ciekawego, wysyłajcie - zrobimy na blogu galeryjkę.

13.2.09

Przed premierą: Skasowałem Adolfa Hitlera





Gorączka po Angouleme minęła. Teraz czas na rodzime nagrody i festiwale. Już jutro odbędzie się wręczenie "polskiego Angouleme". W naszym komiksowym światku jest to właściwie impreza bardzo niszowa, ot spotyka się kilka osób. Warto jednak zajrzeć do Krakowa (14.02, godz.12.oo, Pod Jaszczurami, Rynek Główny 8), bowiem jednym z punktów programu będzie spotkanie z Cyrilem Pedrosą, autorem urzekających "Trzech Cieni". W zeszłym roku to właśnie Pedrosa zdobył "polskie Angouleme. Za chwilę wszyscy będą łapać się za portfele z okazji nadciągającego WSK, bo jak zawsze z tej okazji wydawcy nie poskąpią nam kilku dobrych premier. Jedną z nich będzie "I killed Adolf Hitler" Jasona, album który u nas ukaże się podobno pod tytułem "Skasowałem Adolfa Hitlera" i wyda ją Taurus Media. A że wersja amerykańska trafiła do mnie niedawno, to grzechem byłoby się jej nie przyjrzeć. Tym razem nie jest to ani komiks niemy, ani czarno-biały (kolorki nałożył niejaki Hubert), niemniej fabuła opowieści i atmosfera całego komiksu ma chyba jeszcze bardziej pokręcony klimat niż wydane wcześniej u nas „Pssst!”. Bohaterami są te same, depresyjne i człekokształtne postaci z pustymi oczodołami, a Jason jest równie ostry, drapieżny i inteligentny w swoim czarnym humorze. Norweg, pod płaszczykiem sensacyjnej historii skrywa głębszy przekaz. Bo tuż po tym, jak nakarmiliśmy swoje oczy okładką i tytułem rodem z gazetek o tanich sensacjach, okazuje się, że to nie Adolf Hitler odgrywa w tej opowieści główną rolę. Odgrywa ją czas, a dokładnie wpływ upływu czasu na życie człowieka czy też kochającej się pary. Zabrzmiało patetycznie, ale cała historia została skonstruowana tak bezpretensjonalnie, misternie i zarazem lekko, że czujemy to mówiąc najkrócej – między kadrami. Jason po raz kolejny jest mistrzem subtelności, niuansów i smaczków – dlatego tak trudno mi pisać o jego komiksie. Bezcelowe byłoby streszczanie fabuły, a zarazem dojście do istoty rzeczy odbiera smak lektury. To może inaczej… dlaczego warto przeczytać ten skromny, liczący 48 stron albumik? Bo w trakcie lektury uśmiechniemy się pod nosem z samych siebie, a jednocześnie możemy się trochę o siebie bać, a może nawet siebie obawiać. Bo Jason wciąga nas w inteligentną grę. Bo z jednej sceny czy ujęcia potrafi wycisnąć bardzo wiele emocji. Bo świetne posługuje się popkulturowymi kliszami, aby zrobić mądry komiks – w warstwie graficznej oszczędny, cichy i bez fajerwerków, a za to bogaty w warstwie intelektualne.
PS. Zapomniałem dodać, że ma świetne dialogi.
PS2. Premiera na WSK

1.2.09

Angouleme - mamy zwycięzców!

ten zatroskany gość to Blutch




Co tu dużo mówić - mijający weekend w świecie komiksu to przede wszystkim festiwal w Angouleme. W tym roku nagrody zgarnęli:

W kategorii: "album roku" - Winshluss za "Pinocchio"

W kategorii: "grand prix miasta Angouleme" - Blutch, znany polskim czytelnikom z wydanej u nas "Rozkoszy" (Post)

W kategorii "essentiel jeunesse" - Joann Sfar za komiksową adaptację "Małego księcia"

Więcej informacji o nagrodach w poszczególnych kategoriach znajdziecie tutaj

http://www.bdangouleme.com/49-palmares-2009-fauve-dor-prix-du-meilleur-album

Marzena Sowa, której "Marzi" znalazła się na liście nominowanych, nie zdobyła żadnej nagrody.

To teraz czekamy, które z nagrodzonych w tym roku albumów, wydadzą nasi edytorzy.