30.10.11

Noc bałwana

Tomek Niewiadomski i Grzegorz Janusz wygrali konkurs "Stan Wojenny. Trzydzieści lat po" zorganizowany przez Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku. Za zgodą autorów wrzucam plansze na bloga.






W sumie zamiast tego dość oczywistego symbolu sojuza można by dać inny, niezniszczalny symbol tamtych czasów, np. lodówkę Mińsk (kto miał w domu, dobrze wie, że to prawda). Lodówka Mińsk niejedno przyjęła na klatę. Ale poza tym historia bardzo przyjemna.

28.10.11

Listopadowy "Arteon" o komiksie, 34 nr "Ha! art!" o story arcie

Od 7 listopada możecie szukać w kioskach nowego numeru "Arteonu", który został poświęcony komiksowi. Była wystawa "Black&White" w MSN, magazyny o sztuce interesują się komiksem... idzie to w dobrym (mam nadzieję) kierunku. Napisałem dla "Arteonu" , z założenia subiektywny,  tekst o relacjach między obrazkowym gettem a artwoldem. Rafał Wójcik zrobił komiksową mapę Polski, a do tego numer zawiera jeszcze dwa inne artykuły.  Poniżej wrzucam okładkę i spis treści (po kliknięciu - big size). Ilustracja na okładce: Kuba Woynarowski.
Narracji obrazkowej albo rzecz ujmując inaczej - story artowi (a zatem także i komiksowi) został poświęcony 34 nr "Ha!art!", który został przygotowany przez tegoż samego Jakuba Woynarowskiego. Spis treści wygląda bardzo interesująco. I uwaga, numer został zrealizowany dzięki środkom z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podkreślam to, żeby nie było, że jestem tendencyjny.

Spis treści:
  • Jakub Woynarowski – Orbis Pictus
  • Jakub Woynarowski – Wernalina
  • Justyna Gryglewicz – Celebryci
  • Marek Turek, Jakub Woynarowski – Ludzie z niskiego zamku (czyli historia której nie było)
  • Stanisław Liguziński – Kleksy w kosmosie, czyli kilka słów o eseju komiksowym
  • Agnieszka Piksa – Ludożercy na wolności
  • Sławomir Shuty – Nowy Baton
  • W gumiakach przez podświadomość – Ze Sławomirem Shuty rozmawia Piotr Marecki
  • Sławomir Shuty – Baton III: Taltosz
  • Magdalena Kociałko – Czycza malowanki z kluczem
  • Aneta Rostkowska – Historia sztuki jako story art
  • Aleksandra Jach – Oczy szukają głowy do zamieszkania
  • Kobra–działkowiec–wróżka – Z Agnieszką Piksą rozmawia Łukasz Białkowski
  • Agnieszka Piksa – Gatunki i chwyty techniczne
  • Wokół krytycznej literatury graficznej – Z Tomaszem Kozakiem rozmawia Jakub Woynarowski
  • Black and white: komiks w muzeum – Z Łukaszem Rondudą rozmawia Jakub Woynarowski
  • Maciej Sieńczyk – O mojej metodzie tworzenia komiksów
  • Oderwany – Z Mikołajem Tkaczem rozmawia Jakub Woynarowski
  • Piotr Sikora – Się dotknąłem w oko gołe. O relacji między narracją tekstową a wizualną w twórczości penerstwa
  • Alek Hudzik – Książka i zin artystyczny. Historia napisana od nowa
  • Urszula Pawlicka – Story art i nowe media
  • Małgorzata Jabłońska – o:koliczność–o:sobliwość
  • Torun Ekstrand / Małgorzata Jabłońska i Piotr Szewczyk – Nowe legendy miasta Karlshamn


24.10.11

Grand Prix MFK

Za zgodą Bereniki Kołomyckiej i Michała Narożniaka wrzucam plansze z ich komiksu "O psie, który czuł się człowiekiem". Ośmioplanszówka dostała tegoroczne grand prix w Łodzi. Scenarzysta ma 19 lat, studiuje historię na UW.  Nagroda w 100% zasłużona, ale już o tym pisałem. Duet ma w planach album. Klilkać w plansze, by zrobiły się większe.



20.10.11

Mogiła dla wroga


Maciej Karalus ze Stowarzyszenia „Pomost”: 90 procent ekshumacji, które wykonujemy, nie dotyczy grobów żołnierzy niemieckich poległych w walce. To mogiły tych, którzy poddali się podczas odwrotu w 1945 r. i zostali rozstrzelani przez Armię Czerwoną.

 Tym razem wywiad nie o komiksach. W najnowszym "Tygodniku Powszechnym". Materiał wysyłałem z innym tytułem, ale na szczęście redakcja wymyśliła lepszy. Dużo lepszy. Maciej Karalus to także jeden z członków zespołu Cymenon X.


Poniżej wklejam jeszcze fragment, który z powodu braku miejsca na łamach nie wszedł do wywiadu:

"Podam jeszcze jeden, naprawdę dziwny przypadek, wręcz przerażający – para, która poznała się i pobrała po wojnie, a przeżywała ją w zupełnie skrajnych warunkach. Żona była w obozie koncentracyjnym i szczerze nienawidziła Niemców, a mąż był niemal germanofilem. W czasie wojny pracował w Poznaniu w fabryce mundurów. Opowiadał mi, jaki to w fabryce był porządek, wszyscy byli dla niego mili i zakład świetnie funkcjonował. Dodam, że nie podpisał żadnej Volkslisty. I nie zmienił zdania nawet pod wpływem doświadczeń żony. Ich małżeństwo się nie rozpadło. Trudno to wszystko zrozumieć,  a już tym bardziej ocenić – nam, którzy nigdy nie zostaliśmy wystawieni na próbę wojny".

Ta historia to  materiał na dobry scenariusz

4.10.11

Kilka kadrów z Łodzi

Spotkanie z Eduardo Risso. Tłumacz, który chyba nie czyta komiksów i czasem nie rozumie kontekstu. Prowadzący  całkiem nieźle daje sobie radę, ale po jakimś czasie pytania o rynki i technikalia zaczynają nużyć. Tym bardziej, że dla Risso angielski to też  nie jest język, wktórym czuje się jak ryba w wodzie. Najciekawsze pytanie o inspiracje, o rysowanie typków spod ciemnej gwiazdy padają z sali. Czasami mam wrażenie, że spotkania powinny w ogóle odbywać się na zasadzie 20% pytań od prowadzącego, 80% pytań z sali. Sam Risso uśmiechnięty od ucha do ucha, bardzo pozytywny i konkretny. „Staram się wykonywać swoją pracę najlepiej, jak potrafię”. Najbardziej pogodny komiksiarz jakiego w tym roku widziałem.

Nagrody na krótką formę komiksową. Bezsprzecznie, wbrew kilku sieciowym utyskiwaczom, Grand Prix należało się Berenice Kołomyckiej i Michałowi Narożniakowi, najlepiej narysowana, opowiedziana i w dodatku pięknie pokolorowana historia. Ładne plamy, trochę na modłę Manuele Fior, a do tego własny, oryginalny język komiksowy i cudowna lekkość w prowadzeniu historii. Gdy bierze się do ręki festiwalową antologię to między tą pracą a pozostałymi różnica jest wyraźna. Mam nadzieję, że ten duet zrobi kiedyś album. Album z rysunkami Mikołaja Ratki czy Leszka Wicherka też bym chętnie przeczytał. Ale u nas jak ktoś rysuje prosto, to nie umie rysować. Ciekawe, czy gdyby tacy goście jak James Kochalka lub Chester Brown tworzyli w Polsce, to też dowiedzieliby się, że jak cień na plecach konia się dobrze nie układa, nie warto na ich prace patrzeć.

Gala MFK jak to w ostatnich latach na bogato i profesjonalnie. Zgrzyt to suma nagród. Jak już wspominał Daniel Gizicki na swoim blogu obserwowanie, gdy na międzynarodowym festiwalu sztuki komiksowej satyryk zgarnia 10 000 , a najlepszy komiksiarz połowę tego jest dość osobliwe. Spokojnie gala mogła by być skromniejsza lub można by wyciąć jakiś punkt programu na rzecz nagród. Jak dla mnie to wręczenie nagród mogłoby się odbyć nawet w knajpie lub w piwnicy, o ile zwycięzcy konkursu mogliby dostać większą sumę. Tym bardziej, że często nagrodę trzeba podzielić przez dwa, a twórcy komiksów nie mają zbyt wielu okazji, by pracować przy komercyjnych, a do tego sensownych projektach.

Miasto Łódź tradycyjnie zachwyca i straszy. Kilka kwartałów dalej od Piotrkowskiej mnóstwo pięknych budynków w tak fatalnym stanie (niektóre perełki na szczęście odzyskują blask). Mimo wszystko polecam spacer ulicą Gdańską do Muzeum Sztuki Nowoczesnej koło Manufaktury. Kontrast między Gdańską a wyłaniającym się z niej architekturą kompleksu wokół Manufaktury uderzający. Niedziela, godzina 13.00. Stojące w bramie kilkulatki rzucające do siebie siarczyste„spierdalaj”. Starsi stoją z flaszkami. W Muzeum Sztuki Nowoczesnej idę pooglądać stałą ekspozycję. Mają w kolekcji m.in. „Film mówiony” Wojciecha Bąkowskiego, który pochodzi z Poznania. Ale żadna poznańskie muzeum czy państwowa galeria nie ma w swojej kolekcji prac Bąkowskiego, więc, żeby je zobaczyć, trzeba przyjechać do Łodzi. „Film mówiony” powinien spodobać się wszystkim fanom obrazków, którzy lubią twórczość artystów „nie potrafiących rysować”. Chciałem jeszcze rzucić okiem na wystawę Macieja Pałki w Małej Literze, ale zobaczyłem kartkę „za 15 minut wracam”. A czasu już brakowało.

W tym roku na MFK było chyba więcej osób niż na poprzedniej edycji. Przynajmniej tak mi się wydawało. Atmosfera i  możliwość spotkania wszystkich w jednym miejscu na komiksowych plotach – jak co roku bezcenna.

ps. Sztyboriady w tym roku nie było, ale kolesie odbierający nagrody w konkursie Tekkena też dali niezły popis ("Grajcie w Tekkena, bo jest taka zabawa!")