1.8.09

Śledziu (prawie) w TV


Znowu długo mnie nie było. Nadal muszę brać udział w konkursie na najbardziej nieaktualizowany blog komiksowy (z niejakim K. Konwerskim). Ale tym razem Karol zamieścił u siebie taki wpis, że wygrał z kolei konkurs na najbardziej cytowany blog komiksowy ostatnich tygodni. Nie ma co, obwieszczenie o urodzinach 31. Śledzia na ekranie w tramwaju, to rzecz bez precedensu. Skoro już wieść o śledziowym przejściu przez 3 dziesięciolatkę tak się rozeszła po sieci, pozwolę sobie wkleić tutaj fragmenty wywiadu ze Śledziem, który w 2005 roku zrobiłem dla "Lampy" (nr 3/12 marzec 2005).
Dla fanów "Produktu" te anegdotki to rzecz obowiązkowa.

O Ciachciarachciachu

To był taki pan pod pięćdziesiątkę, który mieszkał na Szwedrowie w Bydgoszczy i przychodził do lokalnego przybytku- lodziarni. Lodziarnia słynęła z tego, że można było się tam napić piwa. Ta ksywa wzięła się stąd, że jak była jakaś bójka to on zawsze robił: "ciach, cia, rach i ciach". I połączyłem jego wizerunek ze świadomością człowieka, którego moi koledzy spotkali w Barze gdańskim koło stadionu bydgoskiej Zawiszy. On im wtedy powiedział, że wyczuwa w nich potencjał telepatyczny. Ten tekst pojawił się później w ,,Osiedlu"

O konszachtach ze Sweet Noise
(w "Produkcie" pojawił się komiks "Czas ludzi cienia" związany z kapelą)

To Sweet Noise nam to zaproponowali. Ja sobie pomyślałem, że to jest dobra szansa, żeby wywindować troszeczkę ,,Produkt". Goście faktycznie o naszym magazynie mówili. Jak gdzieś tam pokazywali się w telewizji, to wyciągali Prodkukt i okładka w telewizji była. Ale to się na sprzedaż nie przełożyło. To miała być taka opcja, że oni medialnie wypromują "Produkt", a my zrobimy komiks. Czysty deal, rącza rączkę myje. Tylko, że my tej rączki nie umyliśmy do końca. Głosów od czytelników też nie mieliśmy, żeby im się komiks podobał. To był martwy pod względem uczuć twór. Potem na naszej stronie umieściliśmy informację, że tego nie kontynuujemy, bo nic do niego nie czujemy. Zadzwoniła do mnie managerka Sweet Noise, a ja wtedy leżałem totalnie zjarany na jakiejś plaży. Ona mówi mi, że Glaca jest smutny, a ja byłem wtedy strasznie wesoły. I to mi wtedy strasznie nie grało, że ja jestem taki wesoły, a Glaca taki smutny. Ale co tam. Nie kręci, nie robi się.







1 komentarz:

ben pisze...

witam

ostatnio staram sie zachecic blogerow do podcastowania. zapraszam do odsluchania mojego odcinka na http://amplitudychwil.blogspot.com/