fota: Tin Can Forest
Polskie serwisy komiksowe grzmią o pracach nad drugim tomem "Odmieńca", który miałby być takim naszym Hellboy'em. Tymczasem już jakiś czas temu dwaj panowie Pat Shewchuk and Marek Colek powołali do życia świat zwany Tin Can Forest. Mieszanka czeskiego i ukraińskiego żywiołu powala na kolana. Artyści inspirują się folklorem naszych południowych i wschodnich sąsiadów. Ich brzmiące znajomo i śmieszne wyglądające po angielsku nazwiska, wskazują na to, że w rozmowie z nimi angielskiego wcale nie musielibyśmy używać. Tym bardziej po kielichu. Co więcej, inspiracje pogańską Ukrainą i słowiańszczyzną zauważalne są nie tylko w tematyce, ale także w formie. Widać to w sposobie, jaki tworzą sylwetki postaci, a także poprzez ornamentykę. Rysunek, który wklejam w posta pięknie nawiązuje do zdobienia ukraińskich, ludowych koszul ( tzw. soroczek). Wprawdzie ja kibicuję drugiej odsłonie "Odmieńca", ale z większą niecierpliowością czekam na album Szewczuka i Kołka, który już niedługo wyda kanadyjskie Drawn&Quarterly. "Pohadky" to będzie prawdziwe mistrzostwo. 128 stron strzyg, diabołów i leśnych ostępów. Check it out
Polskie serwisy komiksowe grzmią o pracach nad drugim tomem "Odmieńca", który miałby być takim naszym Hellboy'em. Tymczasem już jakiś czas temu dwaj panowie Pat Shewchuk and Marek Colek powołali do życia świat zwany Tin Can Forest. Mieszanka czeskiego i ukraińskiego żywiołu powala na kolana. Artyści inspirują się folklorem naszych południowych i wschodnich sąsiadów. Ich brzmiące znajomo i śmieszne wyglądające po angielsku nazwiska, wskazują na to, że w rozmowie z nimi angielskiego wcale nie musielibyśmy używać. Tym bardziej po kielichu. Co więcej, inspiracje pogańską Ukrainą i słowiańszczyzną zauważalne są nie tylko w tematyce, ale także w formie. Widać to w sposobie, jaki tworzą sylwetki postaci, a także poprzez ornamentykę. Rysunek, który wklejam w posta pięknie nawiązuje do zdobienia ukraińskich, ludowych koszul ( tzw. soroczek). Wprawdzie ja kibicuję drugiej odsłonie "Odmieńca", ale z większą niecierpliowością czekam na album Szewczuka i Kołka, który już niedługo wyda kanadyjskie Drawn&Quarterly. "Pohadky" to będzie prawdziwe mistrzostwo. 128 stron strzyg, diabołów i leśnych ostępów. Check it out
2 komentarze:
Zajebista krecha!Jakbyś zamawiał to daj znać! Kurka kocham te klimaty.W sumie jeśli to pogańskich czasach to czy to była Ukraina czy Polska to wtedy raczej jeszcze mało istotne było..
uruchamiam swój kanadyski kontakt, żeby sobie ten komiks ściągnąc. bardzo mi sie podoba. w dodatku obrazy panów Shewchuk i Colek wpasowały się w mój lekturowy klimat, bo czytam właśnie "Z lwem w herbie. Czeskie romanse rycerskie" gdzie harce strzyg, Kobyłek i innych stworów są na porządku dziennym (i nocnym).
Prześlij komentarz